Według mnie Sherlock nie przypadkowo wybrał na spotkanie dach budynku szpitala. Domyślał się po rozmowie przy herbacie że Moriarty będzie dążył do jego upadku, zarówno społecznego jak i dosłownego. Przewidując że skoczy z budynku spotkał się wcześniej z Molly którą zapewne poprosił o pomoc przy zamianie ciał w szpitalu do którego trafił zaraz po upadku. Oczywiście nasuwa się pytanie jak obliczył prawdopodobieństwo przeżycia upadku... Myśle że coś się stało w momencie gdy Sherlock poprosił Moriartiego o chwilę dla siebie i byli odwróceni do siebie plecami... A jak Wam się wydaje? Jakie macie teorie na przeżycie Sherlocka? Zapraszam do dyskusji :)
Mi rzuciło się w oczy, że rozprysk krwi na chodniku jest dziwny.
Najpierw jest głowa Sherlock'a, potem kałuża krwi i dopiero wyraźny rozprysk, tak jakby zaczynał się od kałuży a nie głowy (zrobiony w pośpiechu).
Szkoda, że poczekamy tak długo :D
Moriarty pewnie żyje, już wspomniany fakt, że zszokowany Holmes nie upewnił się przemawia za tym :D myślę, że wciąż będzie 0:0 dla obu panów :D
Przeczytałam ciekawą rzecz: a mianowicie, co JEŚLI owy rowerzysta był zupełnie przypadkowy? I co jeśli Sherlock mówiąc do Johna, aby ten nie spuszczał go z oczu, miał na celu, aby John widział, w jaki sposób Sherlock przeżyje? I przez tego rowerzystę wszystko się pokomplikowało?
Ale gdyby rowerzysta był przypadkowy, to przed zderzeniem spróbowałby zahamować/skręcić aby go uniknąć, a po rozjechaniu Watsona zatrzymać się lub chociaż obejrzeć. Kto po potrąceniu człowieka nie odwraca się nawet, nie mówiąc już o zatrzymaniu się i podejściu do tej osoby? Zwłaszcza rowerem - potrącił go w taki sposób że zapewne sam o mało się nie przewrócił.
Rowerzysta mógł się gdzieś śpieszyć. Albo zupełnie nie przejąć jakimś kolesiem, który wygląda, jakby nie do końca wiedział gdzie idzie i zachodzi mu drogę. Choć z drugiej strony w takich chwilach ciekawość jest silniejsza u ludzi i normalnie to każdy rowerzysta zatrzymałby się, widząc miejsce wypadku. A widzimy, że on pojechał dalej.
Najbardziej kluczowa pozostaje chyba ta furgonetka.
Raczej nie wydaje mi się. Gdyby Watson miał zobaczyć, że Sherlock przeżył, to po co mówiłby mu to wszystko przez telefon? Wtedy nie miałoby to żadnego sensu.
"POWIEDZ wszystkim, że to prawda..." W pewnym sensie Holmes żegnał się z życiem, które dotychczas prowadził, przynajmniej na jakiś czas, a to musiało być dla niego trudne, prawda? Jak wiemy, to nie jest gość, który łatwo zdobywa przyjaciół. Wobec policji jest spalony - tu punkcik dla Moriartego. Chciał, żeby John wiedział... Tę teorię podkopuje trochę fakt, że nie podszedł do niego na cmentarzu, ale może mu głupio było wobec faktu, że John właśnie gadał do jego nagrobka.
A rowerzysta, który się nie zatrzymał? Są ludzie i banany, we mnie kiedyś wpadła babka na rowerze i ani się odwróciła, bo za szybko jechała... Facet pewnie tylko pomyślał "ups, shit, spadam zanim zacznie drzeć mordę" albo coś w tym guście.
Dzięki:) choć ja już właśnie sama właściwie nie wiem:( naczytałam się tyle tych teorii,chyba za dużo,bo już wszystko mi się miesza i nic mi nie pasuje. Co za tortura z tym czekaniem na 3 sezon!
I mogło tak faktycznie być. Bo po co Sherlock mówiłby żeby Watson nie odrywał od niego wzroku?
I znalazłam kolejny trop - piłeczka, którą bawił się Sherlock. Ktoś na stronie zestawił scenę z Sherlocka + z jeszcze jakiegoś serialu, wygląda to niesamowicie sugestywnie i myślę, że coś w tym może być - http://tuvim.soup.io/post/224870895/here-you-are.
Wydaje mi się, że to sensowniejsze wyjaśnienie niż środek, którego skutkiem ubocznym jest płacz, chociaż teraz tylko to broni tej teorii. Jestem przekonana, że sprawa pulsu została rozwiązana właśnie za pomocą piłeczki do squasha, więc jedynym argumentem przemawiającym za substancją są łzy. No... Chyba, że Sherlockowi strasznie wrzynała się ta piłka w pachę, stąd niekontrolowanie zapłakał xD Bo nie czarujmy się - zdecydowany out of character, nawet, jeśli chcemy wierzyć w jakąś szczątkową uczuciowość.
Naprawdę wierzysz w ten kontener? To naciągane jednak za bardzo :/ Dla mnie ta teoria jest ostatnia na liście, która i tak jest chaotyczna (więc nie pytajcie, co w takim razie dla mnie jest prawdopodobne) :>
http://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-2090010/Now-REAL-pipe-puzzle-Sherlo ck-Millions-TV-viewers-asking-Holmes-faked-death-The-MoS-called-experts-investig ate-Elementary-isnt-.html
Najwyraźniej samoistnie stworzyło się nowe opowiadanie, które należałoby włączyć do Kanonu, "The Death of Mr. Sherlock Holmes" :P Cały świat używa drogi dedukcji, by wyjaśnić tajemnicę fałszywej śmierci Sherlocka :D
nawiązując do wcześniejszych spekulacji , to czy Sherlock nie wiedział czasem o tym rowerzyście skoro kazał Watsonowi stać w tym określonym miejscu ? a po drugie jak na kogoś kto spadł z przynajmniej kilku pieter jest za mało zmasakrowany i w dodatku upadł na twarz która po obróceniu ma tylko ślady krwi i w dodatku źrenice nadal są zwężone(po śmierci się rozszerzają) ...
Ja tam mówię, że to Mycroft na tym rowerze jechał :PPP
Też mi się wydaje, że twarz trochę za mało zmasakrowana, ale jednocześnie myślę, że pójście za daleko w analizowaniu stanu ciała Sherlocka po upadku, to ślepy zaułek. Sądzę, że rozwiązanie jest dość proste, tylko go nie widzimy, bo się za mocno przyglądamy (jak z obrazami impresjonistów, musisz stanąć w pewnej odległości, by je zobaczyć) :)
jaka zgrabna metafora :) ,
chyba najlepsze wyjście jest jednak z tą "śmieciarką"
ale się będziemy musieli z tym męczyć zapewne przez następny rok aż poznamy rozwiązanie które pewnie będzie równie genialnie przedstawione jak początek II sezonu miejmy nadzieje :)...
Najgorsze jest to, że Moffatowi i Gatissowi trudno ufać, nawet jeśli rzucą jakąś podpowiedź - oni uwielbiają zwodzić fanów, jak z tym trzecim sezonem "Sherlocka". Trolle jedne, bez których nie dałoby się żyć :P
Też uważam, że "Śmieciarka Gate" jest najlepsza ;)
http://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-2090010/Sherlock-Millions-TV-viewer s-asking-Holmes-faked-death-.html kilka ciekawych teorii. Lalka, Watson pod wpływem halucynogenów, Moriarty w masce 'na Sherlocka' i jeden z jego ludzi 'przerobiony' operacją plastyczną aby wyglądać jak Holmes :D /no i nasza - z kontenerem.
Powstają już nawet profesjonalne analizy sceny upadku :) http://www.youtube.com/watch?v=nrhWfuw9Pqs znalazłem też ciekawy kadr http://www.sherlockbbc.com/wp-content/uploads/2012/01/QAsER.jpg
Bardzo ciekawa analiza, dosyć prawdopodobna, aczkolwiek nie uważam, by John musiał być czymkolwiek odurzony - upadek + szok wystarczyłyby do przekonania go, że to Sherlock.
Kadr pochodzi ze 'Scandal in Belgravia' - Moment, w którym telefon Sherlocka wydaje z siebie nieprzyzwoite dźwięki :D
http://sternhagel.tumblr.com/post/16754027212/evangelineviola-nicci-mac-who-kidn apped-mrs
WTF?!
:O ciekawe o co cho. Choć możliwe,że ta tajemnicza dłoń to dłoń samej pani Hudson. Może coś ją zaswędziało albo zabolało w krzyżu i dotknęła pleców drugą ręką :P
myślę, że wątek porwanej dziewczynki, która po zobaczeniu Sherlocka zaczęła krzyczeć (mimo, że nie znała Sherlocka) może się łączyć z wyjaśnieniem ostatniej sceny.
też o tym czytałam, były jakieś teorie o masce Sherlocka.
Wrzucam link do wywiadu z Moffatem o tym małym szczególiku, który wszyscy pominęli. --> http://www.guardian.co.uk/tv-and-radio/2012/jan/20/steven-moffat-sherlock-doctor -who , warto przeczytać IMO.
Generalnie Moffat i Gatiss doskonale bawią się patrząc jak próbujemy rozgryźć śmierć Sherlocka, podobno są znani z takich złośliwych zabaw z nerwami swoich widzów. (ktoś z fanów fajnie zobrazował to tutaj: http://twobytwohandsofblue.tumblr.com/post/16098474123/normal-tv-writers-creator s-plugging-their-show i tu: http://sherlock.soup.io/post/224278647/mofaaaat :))
Wrócę jeszcze do śmierci: pojawiały się też teorie o wykorzystaniu narkotyku z Baskerville (na Johnie, żeby myślał, że Sherlock nie żyje, żeby w to uwierzył - wtedy nikt nie wyciągnąłby z niego prawdy), a także rośliny, ostatniej substancji z buta porywacza http://sherlock.soup.io/post/222909063/daysofstorm-allofuslost-I-ve-got-one-theo ry - Moffat powiedział, że Sherlock zrobił coś, co było do niego niepodobne - widzieliśmy łzę. Po co miałby płakać, skoro wiedział, że przeżyje? A takie wzruszenia są do niego niepodobne (przynajmniej ja tak uważam, to John był tym uczuciowym typem, pomijam kwestię bromance itd.).
Dobra, rozpisałam się, na razie to wszystko ;D
aa i jeszcze teoria nieprawdopodobna, acz zabawna :DD http://2.asset.soup.io/asset/2852/9842_03bc.jpeg
Haha, ten ostatni rysunek mnie rozwalił:D
Nie podoba mi się natomiast kwestia, że płacz Sherlocka był spowodowany jakąś substancją. Owszem, Sherlock nigdy nie płakał, ale nigdy też nie miał prawdziwego przyjaciela - a takim stał się dla niego John i naprawdę WĄTPIĘ aby był aż tak uczuciowo pusty wobec niego. Chciał upozorować śmierć, co oznaczałoby rozstanie z przyjacielem, w tej sytuacji chyba każdemu byłoby ciężko. Mam nadzieję, że te łzy były szczere. Choć to może kwestia mojej sentymentalności... Ale mam nadzieję, że twórcy nie pozbawią mnie chociaż tej jednej rzeczy:P
Co do tego narkotyku, który miał być użyty na Johnie, to nie wydaje mi się, aby to była prawda, nie było za bardzo kiedy Johnowi go podać. Poza tym wydaje mi się, że miałby halucynacje już trochę wcześniej:O Sherlock chciał wszystko załatwić samemu, dlatego ktoś zadzwonił do Johna, podając się za sanitariusza pogotowia i mówiąc, że pani Hudson została postrzelona. Sherlock wiedział, że to nie prawda, dlatego się nie przejął i udał obojętnego, by potem móc spokojnie spotkać się z Moriartym - bez Johna. John był i tak w wielkim szoku, nie potrzebował narkotyku, moim zdaniem, i gdy zobaczył, że nie ma pulsu, to uwierzył - w sumie to największy dowód a propos czyjejś śmierci dla lekarza.
Właśnie, nie przesadzałabym z uczuciową pustką Holmesa, w końcu kiedy John był obłożony dynamitem widać było, że Holmes był zdenerwowany (to jego "ARE YOU OK?!"). Nie wspominając o losie faceta, który dotknął pani Hudson...
Nie dają mi spokoju dwie rzeczy o których wspomniała koleżanka sherlockistka a mianowicie licznik blogu Watsona i tajemnicze IOU. Biorąc pod uwagę te dwie rzeczy natknąłem się na to: http://en.wikipedia.org/wiki/Bulong,_Western_Australia zwróćcie uwagę na nazwisko jednego z poszukiwaczy... Czyżbyśmy w trzeciej serii serialu mieli odzwiedzić dawną kolonię brytyjską ;)?
Ludzie dopatrzyli się nawet związku z piłeczką tenisową:D Niestety aż tak nie znam angielskiego, zeby zrozumieć wszystkie teorie. Może i to cae IOU miało wywołać tylko zamęt jak "klucz do wszystkiego" http://en.wikipedia.org/wiki/IOU
http://www.sherlockbbc.com/steven-moffat-sherlock-fans-have-missed-a-big-clue/
Ludziska nie powtarzajcie po sobie tych samych teorii. Jak macie jakieś nowe spostrzeżenia to się nimi podzielcie, a nie ciągle piszecie to samo.
Teoria bardzo prosta. Szok, że jeszcze nikt tego z Was nie zauważył. Śmieciarka z torbami to oczywiście podstawa bo Sherlock tam wskoczył, dlatego mówił do Johna by go uważnie obserwował. Kwestia druga to ciało Sherlocka. Tak naprawdę nie był to Sherlock tylko ktoś, kto przypominał Sherlocka a już dawno nie żył. Widać po zbliżeniach na ręce podczas badania pulsu, że są one białe, tak samo jak twarz 'Sherlocka'. Ciało zostało podrzucone świeżo z kostnicy, Molly tutaj dużo pomogła a Sherlock odjechał w torbach w ciężarówce :) Dlatego opcja 'aktora Moriartiego' dała Sherlockowi pomysł o zamiance :)
To był Sherlock. Włożył piłeczkę tenisową pod pachę, położył się na tej ręce i nie było czuć pulsu. Watson jest lekarzem i wyczułby, że to jest nieboszczyk... poza tym trudno żeby nie rozpoznał swojego przyjaciela.
I tu wskakuje teoria o upadku. Musiał albo ześlizgnąć się z tej naszej ukochanej śmieciarki, albo było to zrobione w taki sposób, jak zrobił to na planie Benedict Cumberbatch. A mianowicie - spaść na niższy daszek i ześlizgnąć się na linie, po czym włożyć piłeczkę pod pachę, położyć się na tym ręku i rozlać trochę sztucznej krwi.
Obstawiam że w śmieciarce pod workami był materac (nie wiem jak fachowo nazywa się to coś co jest rozwijane pzez strażaków, żeby ludzie skakali z płonącego budynku czy też niedoszli samobójcy) następnie trochę krwi piłeczka pod pachą. Jednak te teorie wszystkie były a z artykułu wynika (ten co przeslałam wcześniej), że to nie do końca prawda, ponieważ ludzie probujący "rozkminić" zagadkę nie wzięli pod uwagę najistotniejszej rzeczy. Nie wiem cóż to za wskazowka pojawiła się w odcinku... ale wychodzi na to, że nie jest tak jak myśli większość.
Równie dobrze, wskazówka mogła się przewijać przez cały trzeci sezon. Tak jak na przykład 1895 - pojawiło się w SCAN. Trzeba by było przeanalizować dokładnie każdy odcinek.
Molly w żaden sposób nie miała błękitnych oczu, nie? Zresztą, to co mi chodzi po głowie to absurd....
Mogłabyś wrzucić link do tego filmiku z planu zdjęciowego? Jestem bardzo ciekaw :)
Przystanek mogł zasłaniać, ludzie tam idący zresztą na celowniku miał Watsona a nie Sherlocka.
Dokładnie, teoria ze śmieciarką wydaje się najprwdopodobniejsza, ale mimo wszystko jest naciągana i myśle, że twórcy troche bardziej ambitnie to wymyślili.
Ciekawe jest, dlaczego dziewczynka krzyczała na widok Sherlocka. Mi też się wydaje, że to ma jakiś związek z upozorowaną śmiercią. Może widziała wcześniej upozorowane ciało Sherlocka, które potem leżało pod bydynkiem?
Oby tylko wytłumaczenie nas nie zawiodło :)
Było tam ciemno więc może porywacz miał maskę, perukę... brzmi wieśniacko wiem:D